Aktualności

Cenckiewicz o „Atomowym Holokauście” i słabej książce Eislera

Data: 28.05.2014

W najnowszym miesięczniku „Historia Do Rzeczy” (nr 16/2014) Sławomir Cenckiewicz przybliża sowiecki scenariusz III wojny światowej. „Niech urządzenie to [bomba atomowa] wisi nad kapitalistami jak miecz Damoklesa” – powiedział kiedyś Nikita Chruszczow do sowieckich fizyków jądrowych, oddając przy tym istotę myślenia Moskwy o „zimnej wojnie” i wojnie z Zachodem…

Swój felieton natomiast poświęcił Cenckiewicz nowej książce Jerzego Eislera Siedmiu wspaniałych. Poczet pierwszych sekretarzy KC PZPR, o której czytamy m. in.:  

„jej treść, która powinna się raczej stać przyczynkiem do dyskusji na temat kondycji naszej historiografii ćwierć wieku po rzekomym upadku komunizmu. Jej rażąca fałszywa elegancja i usilne poszuki­wanie anegdot w opisie takich zbrodniarzy jak Bierut, nadmierna ostrożność tam, gdzie czytelnik oczekiwałby właśnie jakiejś jednoznacznej oceny (np. w przypadku Jaruzelskiego), nudziarskie rozważania na temat totalitarnej czy autorytarnej formy rządów w PRL przy jednoczesnym zdecydo­wanym ucinaniu dyskusji na temat związków „siedmiu wspaniałych" z tajnymi służbami sowieckimi i PRL-owskimi (przykład potrak­towania sprawy „Wolskiego”) czy wreszcie selektywność wykorzystanych źródeł pomijanie istotnych fragmentów biografii cofają nas do kondycji polskiej historiografii połowy lat 90.

A nawet jeśli uznamy za sporą wartość sam fakt powstania pierwszej książki o dyktatorach rządzących Polską przez prawie pół wieku, a przyjętą narrację za wartką oraz ciekawą, to i tak na kartach tej książki nie znajdziemy czegoś, czego byśmy już nie wiedzieli o mechanizmach agenturalności, uzależnienia i klientelizmu elity PRL. I – co może najważniejsze, choć dotyczy to zaledwie dwóch z „siedmiu wspaniałych”: Jaruzelskiego i Rakowskiego – nie dowiemy się niczego nowego na temat mechanizmów transformacji ustrojowej, w której polityczne dzieci owych „siedmiu wspaniałych” wciąż mają się całkiem dobrze. I tu konkretny oraz dość znamienny przykład owej selekcji i politycznej poprawno­ści – szkic o ostatnim sekretarzu PZPR. Trudno pojąć, jak można opisać Rakowskiego, nie wspominając chociażby o sprawach związa­nych z „dotacjami” finansowymi pochodzą­cymi z likwidowanego majątku RSW „Ruch” dla tygodnika „Polityka” (miliard złotych na początku 1990 r.), masowym wyprowadzeniu twardej waluty z kont PZPR na przełomie lat 1989 i 1990 czy „moskiewskiej pożyczce” zaciągniętej przez Rakowskiego z Millerem w styczniu 1990 r. od „partii matki” – sowiec­kiej KPZS (łącznie 1 232 000 dol. i 500 mln. starych złotych), która warunkowała przepo­czwarzenie się PZPR w SdRP i SLD. Znamienne, że opisującej machloje finan­sowe ostatniego ze „wspaniałych” książki (nie mówiąc już o zajrzeniu do dostępnych akt prokuratorskich) - Sprawozdania z likwida­cji majątku byłej PZPR z 2000 r. – Eisler nie ujął nawet w bibliografii. Mógłby się narazić kolegom z „Polityki”, którzy przecież nie przy­znają „za darmo” swoich nagród ulubionym lakiernikom z IPN”.

Miesięcznik „Historia Do Rzeczy” dostępny jest także w wersji z filmami Grzegorza Brauna – Transformacja, część 1 i 2, w których znajdziemy wypowiedzi Sławomira Cenckiewicza. Warto kupić!