W najnowszym numerze tygodnika „Do Rzeczy” (nr 14, 2014) Sławomir Cenckiewicz i Sebastian Rybarczyk opublikowali artykuł „Dezinformacja i samooszustwo” dedykowany zmarłemu ostatnio oficerowi CIA Tennentowi H. Bagleyowi (1925-2014). Tekst jest w istocie skrótowym omówieniem książki Wojny szpiegów. Krety, tajemnice i śmiertelnie niebezpieczne rozgrywki, która w dniu dzisiejszym ukazała się na rynku dzięki Zysk i S-ka Wydawnictwo z Poznania.
Cenckiewicz i Rybarczyk piszą m. in.:
„Tylko specjaliści i niewielu entuzjastów historii służb specjalnych zwróciło uwagę, że 20 lutego 2014 r., w wieku 88 lat zmarł w swoim domu w Brukseli Tennent H. Bagley, były szef kontrwywiadu w sekcji sowieckiej Centralnej Agencji Wywiadowczej. Do CIA wstąpił w 1950 r., a jej szeregi opuścił po dwudziestu dwóch latach. Był kluczową osobą w sprawie poszukiwania sowieckich kretów wewnątrz CIA oraz śledztwa w sprawie powiązań Lee Harveya Oswalda, mordercy prezydenta Johna F. Kennedy’ego. W swojej spuściźnie pozostawił niezwykłą książkę, która jest połączeniem pamiętnika i głębokiej analizy przebiegu swojej pracy w wywiadzie. Już niebawem dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka, będziemy mogli zapoznać się z jego klasyczną opus magnum: Wojną szpiegów - książką, która powinna stać się podręcznikiem w kształceniu naszych kard wywiadowczych, kontrwywiadowczych i dyplomatycznych.
Szpiegowski dramat, jaki rozegrał się w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych, a swoje konsekwencje miał jeszcze przez następne dekady „zimnej wojny” dotyczył czterech głównych bohaterów: Jamesa Jesusa Angletona, szefa kontrwywiadu CIA, Tennenta Bagleya, szefa kontrwywiadu sekcji sowieckiej CIA oraz sowieckich zbiegów - mjr. Anatolija Golicyna i kpt. Jurija Nosenki. Zapalnikiem afery, która wstrząsnęła CIA był pewien sowiecki uciekinier o okrągłej twarzy i rumianych policzkach. 15 grudnia 1961 r. o godz. 6.20 do drzwi Franka Friberga, szefa misji CIA w Helsinkach zapukał major KGB Anatolij Michajłowicz Klimow. W kilka godzin później, obaj znajdowali się na pokładzie amerykańskiego samolotu, lecącego wprost do tajnego ośrodka CIA pod Frankfurtem. Klimow to fałszywe nazwisko Anatolija Golicyna, który w Helsinkach pełnił funkcję oficera kontrwywiadu w misji KGB pod przykryciem funkcji II Sekretarza ambasady ZSRS. Jego ucieczka spowodowana była konfliktem, w jaki popadł ze swoim bezpośrednim przełożonym płk. Żenikowem, a wynikającym z krytycznego raportu, jaki Golicyn wystosował do Centrali KGB w Moskwie na temat sposobu pracy rezydentury w Finlandii. Szefowie KGB odpowiedzieli, aby się nie mieszał i siedział cicho. To dla Golicyna oznaczało koniec jego kariery”...
Zapraszamy do zakupu tygodnika i lektury tekstu!